Wydarzenia z ostatnich dni na rynkach światowych bez wątpienia świadczą o dużej niepewności, a może nawet panice. Spadki dotknęły nie tylko podstawowe gałęzie gospodarki, ale również kryptowaluty. Inwestorzy liczą na wsparcie banków centralnych, podobnie jak w czasie spowolnienia gospodarczego z 2008 roku.
Podstawowym powodem wielkich spadków na giełdach pozostaje koronawirus. Ryzyka związane z rozwojem wirusa wciąż niepokoją inwestorów. W ostatnich dniach pojawiły się również dodatkowe zmiany związane z gwałtownym spadkiem cen ropy, której wartość pozostaje w ścisłym związku z innymi gałęziami gospodarki. Kryptowaluty, mimo niewielkiej korelacji z innymi rynkami, również tracą na wartości. Bitcoin utrzymuje się poniżej 8 tysięcy dolarów, a w ostatnim tygodniu najbardziej spadła cena Monero oraz Litecoina.
W roku 2008 roku po upadku banku Lehman Brothers, rozpoczął się trwający przez kilka lat kryzys gospodarczy. Był to bardzo trudny czas dla wielu gospodarek na świecie, chociaż w Polsce spowolnienie nie było aż tak odczuwalne.
W tamtym okresie, jak i obliczu wcześniejszych kryzysów gospodarczych, oczy świata były zwrócone w stronę banków centralnych. Ich często nowatorskie i jednocześnie sprzeczne z główną funkcją utrzymania wartości pieniądza pomysły pobudzały rynki finansowe oraz dawały poczucie, iż wszystko jest pod kontrolą. Warto wspomnieć, iż cel inflacyjny w Polsce wynosi 2,5%, a obecnie jesteśmy na poziomie 4,4%. Sytuacja banków centralnych znacznie się zmieniła od roku 2008 – czy zatem są one w stanie uratować światową gospodarkę również dziś?
Jakie asy w rękawie mają banki centralne?
Od lat najpopularniejszym sposobem oddziaływania na gospodarkę była obniżka stóp procentowych. Pozwala ona na zwiększenie akcji kredytowej oraz zachęca inwestorów do przeniesienia swoich aktywów z lokat i depozytów w bardziej rentowne obszary. Mechanizm ten został opisany w dzisiejszym artykule o nagłej obniżce stóp procentowych w Wielkiej Brytanii. Niestety ten mechanizm będzie miał najprawdopodobniej mniejszą skuteczność niż w poprzednich latach – stopy procentowe największych gospodarek świata już teraz są na bardzo niskich poziomach.
Kolejnym, choć jeszcze nie stosowanym w Polsce, instrumentem jest tak zwane luzowanie ilościowe. Polega ono na skupowaniu długu państw i przedsiębiorstw, a jego skutkiem są ekstremalnie wysokie wyceny, które mogliśmy obserwować chociażby na rynku amerykańskim. Mechanizm jest prosty – przedsiębiorstwa mające łatwy dostęp do pieniądza często wykorzystywały posiadane fundusze do nabywania własnych akcji i podnoszenia ich ceny.
Stosowanie wyżej wymienionych środków może okazać się w przypadku zbliżającego nowego kryzysu niewystarczające i doprowadzić do zmiany paradygmatu – świadkami takiej sytuacji byliśmy w roku 1971. Wówczas założenia z konferencji Bretton Woods dotyczące kursu stałego oraz rezerw w złocie zostały złamane, a na świecie zapanował kurs płynny.
Być może dziś nadszedł czas, aby dać szansę technologii Blockchain oraz kryptowalutom?